Czyj border nigdy nie pasł pojazdów niech pierwszy rzuci kamieniem.
No dobra. Może trochę by tych kamieni poleciało, ale zdecydowanie więcej pozostałoby na ziemi.
Temat znany i powszechny, a jednak wciąż stanowiący wyzwanie dla właścicieli tych wspaniałych pastuchów.
Jak sobie radzić? Akceptować? Zabraniać? Zmieniać na siłę? Karmić? Karcić? Czy krzyczeć z rozpaczy??
Shiro przyjechał ze swoimi bardzo świadomymi właścicielami (którzy zresztą bardzo dużo wypracowali już pod okiem innych trenerów) po wskazówki co robić, by móc przejść wzdłuż ulicy ze spokojem i opanowaniem.
Jak pracuję nad tym problemem? Wielopłaszczyznowo. Na to nie ma jednej recepty. Dobrze aby właściciel miał wachlarz narzędzi, sprawdzał co działa i mógł korzystać z różnych opcji w zależności od sytuacji.
- Omówiliśmy rezygnację (tu technika ma kluczowe znaczenie więc ćwiczyli głównie ludzie),
- sposoby nagradzania (jaka nagroda, w jakiej formie, gdzie i kiedy), tryb awaryjny (co zrobić gdy przejść ulicą trzeba a to nie czas i miejsce na trening),
- tryb pracy (plusy i minusy zamykania psa w bańce roboty),
- spokojne leżenie pomimo przejeżdżających pojazdów i parę innych rzeczy.
Kluczem do przepracowania tego zagadnienia jest jasna komunikacja z psem o czym zawsze mówię na szkoleniach z Szkole DogOn.
Piotr i Kasia dostali wskazówki jak świadomie używać swojego ciała, głosu, smyczy a także różnego rodzaju nagród- od smaczków, przez zabawki po nagrodę socjalną. A że są dobrze nastawieni, szukają rozwiązań i słuchają trenera i swojego psa, to myślę, że sukces mają w zasięgu ręki.